W ciągu jedenastu miesięcy tego roku, polscy klienci kupili 16 629 osobowych pojazdów elektrycznych. To wzrost o 101 procent w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku. Ogólna sprzedaż aut na polskim rynku od stycznia do listopada osiągnęła wartość 410 514 sztuk. Zatem elektryki stanowią zaledwie 3,4 procent ogólnej sprzedaży.
Pod koniec listopada po polskich drogach poruszało się 35 222 pojazdów elektrycznych, wynika z raportu opublikowanego przez Polskie Stowarzyszenie Paliw Alternatywnych i Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego. Blisko 49 procent z tej liczby stanowią pełne elektryki, a 51 procent to hybrydy typu plug-in. Park elektrycznych samochodów dostawczych i ciężarowych liczył 1541 sztuk.
– Pod względem liczby nowo zarejestrowanych, osobowych samochodów całkowicie elektrycznych listopad był nie tylko zdecydowanie najlepszym miesiącem w 2021 r., ale również rekordowym miesiącem w historii polskiej elektromobilności. Na drogi wyjechało 1 108 takich pojazdów. To ponad 4 razy więcej niż w styczniu i więcej niż w całym 2018 r. Odnotowaliśmy również najwyższą w tym roku liczbę oddanych do użytku ogólnodostępnych stacji ładowania. Liczymy na to, że w grudniu – podobnie jak w 2020 r. – liczba rejestracji samochodów całkowicie elektrycznych pobije kolejne rekordy i to mimo niekorzystnej sytuacji rynkowej związanej z niedoborem półprzewodników – mówi Maciej Mazur, dyrektor zarządzający Polskiego Stowarzyszenia Paliw Alternatywnych.
Wzrost liczby ładowarek potwierdzają opublikowane dane. Do końca listopada działało w naszym kraju 1813 stacji ładowania pojazdów elektrycznych, co przekłada się na 3544 punkty dostępu. Niewiele ponad 30 procent z nich stanowią szybkie stacje ładowania prądem stałym (DC), a 69 procent to wolniejsze ładowarki prądu przemiennego (AC) o mocy mniejszej lub równej 22 kW. Tylko w listopadzie uruchomiono 101 nowych stacji, czyli 207 punktów dostępu.W pierwszych jedenastu miesiącach tego roku, jak podaje Instytut Badań Rynku Motoryzacyjnego Samar, polski rynek wchłonął niewiele ponad 410 tys. nowych samochodów. Sprzedaż pojazdów elektrycznych stanowi 3,4 procent w ogólnej liczbie. Zaskakuje jednak nie wielkość sprzedaży, ale oferta pojazdów elektrycznych i hybrydowych typu plug-in.
Obecnie ma polskim rynku dostępnych jest już 190 modeli ponad 30 marek. Problemy z dostępnością samochodów z konwencjonalnym napędem (benzynowym lub Diesla) może sprawić, że wielu kierowców zdecyduje się na zakup pojazdu elektrycznego, bądź hybrydowego. Klienci coraz częściej analizują swoje potrzeby i możliwości ładowania takich aut np. w garażu lub przy wykorzystaniu fotowoltaiki. Do wzrostu sprzedaży tego typu aut może przyczynić się także rządowy program „Mój elektryk” i fakt, że na rynku pojawiły się samochody z ceną poniżej 80 tys. złotych, jak Dacia Spring. Zasięg może nie zachwyca, ale po dofinansowaniu w ramach programu i przy odliczeniu Vat-u (przy zakupie na firmę) koszt ogólny wyniesie niewiele ponad 40 tys. złotych. Pozytywnie na ten segment rynku patrzy także Polski Związek Przemysłu Motoryzacyjnego, mimo że poziom sprzedaży elektryków odbiega od średniej europejskiej.
– Należy podkreślić, że w ostatnim czasie w ramach programu „Mój elektryk” nastąpiło uruchomienie dopłat dla przedsiębiorców kupujących samochody w leasingu oraz systemu dopłat do budowy ładowarek i stacji tankowania wodoru. Ponadto, biorąc pod uwagę fakt, że w tym roku uśredniona emisja CO2 dla pojazdów rejestrowanych w Europie nie może przekroczyć 95 gramów CO2 / km, producenci oferują pojazdy, których sprzedaż pozwoli im na uniknięcie bardzo wysokich kar. Jednakże, jeśli porównamy rejestracje samochodów bateryjnych i hybryd plug-in w Polsce, która stanowi 3,4 % ze sprzedażą tych modeli w Europe z udziałem na poziomie 10%, to widać, że jest to trzykrotnie mniej i że wciąż mamy na tym polu sporo do nadrobienia – mówi Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego.