Chyba nikt się tego nie spodziewał, ale Toyota zdecydowała się na przeszczepienie technologii wodorowej debiutującej kilka lata wcześniej w modelu Mirai, do swojej supergwiazdy z napędem AWD. W ten sposób powstał Yaris GR H2.
Elektrosceptycy – jeśli nawet nie gloryfikują diesli – to uważają, że najlepszym paliwem dla samochodów w przyszłości będzie wodór, a nie energia elektryczna magazynowana w pokładowych akumulatorach. Jednak ciągle europejska infrastruktura do tankowania aut wodorowych dopiero raczkuje, a w niektórych krajach (choćby w Polsce) można tylko o niej pomarzyć. Same zaś samochody – Toyota Mirai i Hyundai Nexo – trudno nazwać ekscytującymi.
Toyota jednak postanowiła zerwać z nudą i przedstawiła napędzany wodorem model Yaris GR. Pozostawiła w nim jednak seryjny 1,6-litrowy 3-cylindrowy silnik turbo. Nie mamy więc do czynienia z autem elektrycznym, który czerpie energię z ogniw paliwowych, ale samochodem, którego silnik spalinowy zamiast benzyny spala wodór.
Yaris GR z napędem wodorowym jest pojazdem prototypowym, nie znamy więc jego dokładnych danych technicznych. Chcielibyśmy, by jednak zachował parametry znane z wersji benzynowej i mamy nadzieję, że zamiana benzyny na wodór nic nie uszczknie z jego potencjału. A dla przypomnienia – benzynowy silnik modelu GR osiąga moc 261 KM i rozwija moment obrotowy równy 310 Nm. Takie wartości pozwalają na rozpędzenie Yarisa GR do 100 km/h w 5,5 s i osiągnięcie prędkości maksymalnej 230 kilometrów na godzinę.