Stworzenie latającej taksówki jest już możliwe. Trudno jednak dokładnie określić, kiedy pojawią się nad naszymi głowami, zmieniając transport publiczny.
W latach 80-tych w filmach science fiction pojawiały się latające taksówki, które za przyszłość przyjmowały czasy, w których obecnie żyjemy. Okazuje się, że latający transport jest możliwy, wynika z badań „Mind Shift” przygotowanego przez SHIFT Mobility. Pomysł nie nowy, ale przy osiągnięciach technologicznych, technicznych i przy elektryfikacji pojazdów, nabiera rumieńców i już za kilka lat stanie się faktem. Jednym z powodów przyspieszenia są także zatłoczone miasta, po których coraz trudniej się poruszać. Infrastruktura drogowa, po której porusza się coraz więcej pojazdów, nie jest w stanie zmieniać się w wystarczającym tempie. Trzeba szukać innych rozwiązań.
W działania te angażują się start-upy. Pojawiają się też międzynarodowe koncerny – Airbus, Siemens, czy Audi i operator taksówek Uber. Inwestycje pochłaniają coraz więcej pieniędzy, ale zyski mogą być jeszcze większe. To wyniki badań w oparciu o materiały dziennikarskie i prasowe, które wiosną 2022 roku zaczęły pojawiać się w niemiecko- i anglojęzycznych mediach.
Latające taksówki to nic innego jak dwu- lub czteroosobowe pojazdy pozbawione kamery. Wyniki przeprowadzonego wiosną badania wskazują, że latające maszyny mogłyby działać w obszarze śródmieścia lub małych miast. Powodem jest zasięg tego typu pojazdów latających, ograniczony do około 30 kilometrów. Niewielki zasięg spowodowany jest wagą i sprawnością baterii. A zatem odległość trzydziestu kilometrów idealnie sprawdzałaby się w miastach. – Badanie „Mind Shift” to sejsmograf przedstawiający nadchodzące trendy w mobilności. Taksówki lotnicze w różnych kształtach i rozmiarach wniosą istotny wkład w rozwiązywanie problemów z poruszaniem się na dużych obszarach miejskich – przekonuje dr Hans Hamer, dyrektora generalnego SHIFT Mobility.