Zima, a szczególnie niskie temperatury mają wpływ na działanie urządzeń elektrycznych, przede wszystkim tych zasilanych baterią. Skoda, choć ma w swojej ofercie tylko jedno auto na prąd, przygotowała krótki poradnik, jak oszczędzać baterie, gdy temperatura na zewnątrz spada poniżej zera.
Spadek temperatury poniżej zera, martwi niektórych właścicieli samochodów elektrycznych. Piszą o kilku lub kilkunastoprocentowym spadku naładowania baterii po mroźnej nocy. Wzrasta także zapotrzebowanie na prąd w czasie jazdy. Tym samym spada zasięg. Swoimi przemyśleniami dzielą się na FB. – Mam pewne przemyślenia na temat miejskiej jazdy elektrykiem w temperaturach poniżej -10°C. Mam też pewien sposób, który zaoszczędza 20% energii na tych odcinkach. Zauważyłem, że moja jazda na zimnej baterii przy temperaturze -10°C, skutkuje zużyciem 310 kWh/km (średnio na odcinku miejskim 5-15 km). Mierzone przez 3 dni. Poruszam się Teslą Model Y. Przy zastosowaniu pewnego sposobu zużycie spada do 250 kWh/km – pisze na profilu „Kierowcy samochodów elektrycznych w Polsce” Klaus Kelner.
Problem jest, więc trzeba się z nim zmierzyć. Skoda, która ma w swojej ofercie tylko elektrycznego Enyaqa, przygotowała kilka porad dla posiadaczy pojazdów elektrycznych. Najlepsze warunki podróżowania, czyli największe zasięgi, osiągniemy podróżując latem, gdy temperatura na zewnątrz jest powyżej 20 stopni Celsjusza. Nasz klimat to teoretycznie cztery pory roku w także zima. A zatem co zrobić, by móc w pełni wykorzystać możliwości samochodu elektrycznego w codziennym użytkowaniu. Podstawowe problemy to spadek naładowania baterii, tym bardziej gdy samochód zimowany jest „pod chmurką”, znaczny wzrost zużycia prądu na zimnych bateriach i kłopot z ogrzewaniem wnętrza. Co zatem można zrobić?
Warto rozgrzać wnętrze przed podróżą…
Inaczej niż to jest w przypadku silników spalinowych, silnik elektryczny w chłodne dni zużywa prąd na utrzymanie optymalnej temperatury akumulatorów i nagrzanie wnętrza pojazdu. Wówczas znacząco spada zasięg i wzrasta zapotrzebowanie na prąd.
Istotne jest zatem wstępne ogrzanie wnętrza auta zanim wyruszymy w drogą. Jeśli podczas wstępnego ogrzewania wnętrza pojazd jest podłączony do ładowarki, nie będzie on pobierał energii z akumulatora. To sprawi, że zasięg nie zmniejszy się, a pasażerowie wsiądą do ciepłej kabiny. Jeśli jednak pojazd przez noc nie był podłączony do ładowarki lub nie zostało zaprogramowanie wstępne rozgrzanie kabiny, wyjściem jest, jak proponuje krótki poradnik Skody, zastosowanie pompy ciepła. W samochodach elektrycznych, element ten często jest na liście wyposażenia dodatkowe lub z opóźnieniem wchodzi do oferty. Zatem do ceny zakupu auta doliczyć jeszcze koszt montażu pompy ciepła. W przypadku Skody Enyaq dostępne są dwie pompy ciepła, a cena najtańszej zaczyna się od około 4000 złotych plus koszty instalacji. Czym jest pompa ciepła – to urządzenia spręża CO2 w celu wytworzenia ciepłego powietrza, które następnie ogrzewa wnętrze bez pobierania energii z akumulatora.
Zrób aktualizację oprogramowania
W internetowych wpisach pojawiają się informacje o potrzebie aktualizacji oprogramowania. – Po wizycie w serwisie mój używany Nissan Leaf zyskał 10 procent baterii. Tuż po zakupie auta maksymalny stan naładowania wskazywał poziom 75 procent. Po aktualizacji zyskałem 10 procent – czytamy na FB. Może to dziwić, ale średnio raz w miesiącu aktualizujemy oprogramowanie w swoich smartfonach, czy tabletach i komputerach.
Skoda także proponuje aktualizację oprogramowania, które może zoptymalizować działanie wszystkich systemów i obniżyć zużycie prądu zimą. Przy czym Skoda gwarantuje, że po ośmiu latach lub 160 000 kilometrach, akumulator zachowa co najmniej 70 procent swojej pierwotnej pojemności. A aby chronić jego „zdrowie”, radzi by baterię ładować często, ale tylko do maksymalnie 80 procent, jeśli pojazd użytkujemy systematycznie.
Wakacje się skończyły – zdemontuj bagażnik dachowy
O ile nie wyruszamy właśnie na zimowe ferie zabierając ze sobą narty, to warto w tym okresie zdemontować bagażnik dachowy, który zwiększa opór powietrza i ma wpływ na zużycie prądu. Warto także systematycznie sprawdzać ciśnienie w oponach – nie tylko w pojazdach elektrycznych. Pojazdy zasilane prądem posiadają też możliwość przełączenia się na tryb ECO. Wówczas ograniczane jest działanie niektórych systemów w tym także układu klimatyzacji. Jednak, gdy nie posiadamy pompy ciepła, to w kabinie może być chłodno. Tryb ECO ogranicza także prędkość maksymalną – jej wartość zależy od producenta.
Kiedy zaczyna brakować prądu i zasięg spada, można obniżyć nieco poziom ogrzewania kabiny, ale włączyć podgrzewaną kierownicą i fotele – pamiętając o tym, że podróżując w pojedynkę, fotel pasażera nie musi się grzać. Warto też skorzystać z 2- lub 3-strefowej klimatyzacji i ogrzewać tylko miejsce kierowcy – jeśli oczywiście jesteśmy sami w pojeździe. Podróżując po mieście powinniśmy korzystać z rekuperacji, by odzyskać energię podczas hamowania. Wyruszając w dłuższą trasę najlepiej ustawić nawigację, która dostosuje zapotrzebowanie na prąd do warunków jazdy, a ładowania odwlekać w czasie. Czym dłuższa podróż tym akumulatory osiągają optymalną temperaturę działania. Po dłuższej jeździe bateria jest lepiej przygotowany do procesu szybkiego ładowania na trasie.
Właściciele samochodów elektrycznych stają zimą przed dużym wyzwanie. Jesteście „królikami doświadczalnymi”, na których sprawdzana jest nowa technologia zastosowana w samochodach elektrycznych. Mimo wielomiesięcznych testów w różnych warunkach klimatycznych, poprzedzających wprowadzenie samochodu do produkcji, dopiero masowe ich użytkowanie przez klientów, jest prawdziwym poligonem doświadczalnym. Dzięki waszej determinacji, inni użytkownicy za kilka lat będą się cieszyć dopracowanymi pojazdami zasilanymi prądem lub np. wodorem. Nie poddawajcie się, zima zaraz się skończy.