Mercedes przedstawił elektrycznego kampera. To pierwsza próba, ale chyba nie tak udana, jak powinna być. To auto nie ma potencjału domu na kółkach ani zasięgu. Na usprawiedliwienie można powiedzieć, że to nie dedykowana elektromobilności konstrukcja, tylko przeróbka ze spalinowego auta.
Kiedyś wszystko co ma koła będzie elektryczne (zanim ktoś się zapieni – wodorowe to też znaczy elektryczne, tylko sposób dostarczenia energii jest oparty o ogniwa wodorowe), na razie jednak część elektrycznych aut to spalinowe konstrukcje przerobione na prąd. Tak jest w wypadku eCampera EQV – najnowszej elektrycznej propozycji Mercedesa.
– Rynek samochodów kempingowych ma strategiczne znaczenie dla Mercedes-Benz Vans. Chcemy się na nim dalej rozwijać i odgrywać pionierską rolę w zakresie innowacji i zrównoważonego rozwoju. To jasne, że przyszłość jest elektryczna, także w branży samochodów kempingowych! – powiedział Klaus Rehkugler, szef sprzedaży i marketingu Mercedes-Benz Vans.
Przyszłość tak, ale czy teraźniejszość, reprezentowana przez model EQV to już nie wiem. No chyba, że ktoś jest wielbicielem wakacji znaczonych przez krótkie przejazdy i długie postoje.
Mercedes EQV jest dostępny z dwoma wersjami akumulatorów – mniejsza ma 60 kWh, a większa 90 kWh. Według procedury WLTP pierwszy z modeli zapewnia zasięg 213 – 236 km, a wersja z większą baterią 326 – 363 km. Jakkolwiek procedura WLTP lepiej oddaje rzeczywiste warunki niż stosowana wcześniej NEDC to jednak zużycie energii będzie chyba znacznie większe w normalnych warunkach, kiedy w samochód będzie wypakowany ubraniami, żywnością i kilkoma pasażerami. Wówczas prezentowane zasięgi mogą być bardzo teoretyczne. A proces ładowania jeszcze je zmniejsza.
EQV w szybkich ładowarkach pozwala na napełnienie baterii od 10 do 80 proc. w 45 minut. To oznacza, że w trasie realny zasięg wersji z mniejszymi bateriami spadnie znacznie poniżej 200 km, a dla większych baterii poniżej 300 km. Inaczej mówiąc: dobry ruch panowie, ale nie na to czekamy.
Sortimo na życzenie (czyli za dopłatą) może zamontować panele słoneczne o mocy około 400 W, ale ładują one wyłącznie akumulator rozruchowy i akumulator pomocniczy, służący do zasilania wyposażenia biwakowego samochodu.
Mercedes EQV nie jest kamperem w rozumieniu przyczepy kempingowej na podwoziu samochodu. To raczej van ze składanym wyposażeniem pozwalającym przespać się i przygotować posiłek. W przestrzeni bagażowej ma szafką kuchenną, ze zlewem, wyjmowaną dwupalnikową kuchenkę gazową, lodówkę oraz systemem szuflad na sztućce, przybory kuchenne i inne akcesoria. Ma też rozkładane w tylnej części łóżko. W ramach gamy możliwego do zastosowania wyposażenia jest też unoszony dach, pod którym może być kolejne łóżko.
Inaczej mówiąc nie jest to dom na kołach, ale samochód z funkcją noclegu. W takich warunkach myślę, że jednak to funkcja przewozowa jest ważniejsza, a to oznacza, że pod względem jazdy Mercedes powinien zrobić więcej. Czekamy. Wakacje mimo wszystko coraz bliżej.