Jeszcze w tym roku Volvo zaprezentuje zupełnie nowe auto z funkcją autonomicznej jazdy Ride Pilot. Obecnie trwają testy wszystkich systemów przed rozpoczęciem produkcji. W drugiej połowie roku auto poddane zostanie serii prób na drogach Kalifornii.
Kalifornia od lat przoduje w rozwiązaniach ekologicznych. Firmy z powodów obowiązujących tam przepisów, testują tam także inne rozwiązania i systemy pojawiające się ofercie. Tu także za kilka miesięcy ma się pojawić nowe Volvo z systemem autonomicznej jazdy Ride Pilot. Obecnie pojazd z nadwoziem typu SUV jest w trakcie. Auto jest przedstawicielem nowej generacja modeli Volvo, wyznaczających standardy bezpieczeństwa.
Pod koniec lat 50-tych to właśnie w samochodzie tej marki pojawiły się pierwsze trzypunktowe pasy bezpieczeństwa, które od wielu już lat są standardem wyposażenia. Teraz firma zaproponuje system autonomicznej jazdy będący połączeniem nowatorskiego oprogramowania z systemem czujników. Zaawansowany software stworzyli specjaliści z firm Zenseact i Luminar. Cała infrastruktura to ponad dwadzieścia czujników, wśród których znajdują się lidary, czyli radary laserowe. Cały system opiera się na współdziałaniu pięciu radarów, ośmiu kamer i szesnastu czujników ultradźwiękowych. Zebrane informacje analizuje stworzone oprogramowanie. – Mam przyjemność zapowiedzieć amerykańską premierę naszego pierwszego, w pełni autonomicznego systemu jazdy. To nowy standard w naszej branży, przy zachowaniu tradycyjnego poziomu bezpieczeństwa – powiedział Mats Moberg, szef działu badań i rozwoju w Volvo. – Oprogramowanie Zenseact i lidary firmy Luminar czynią z naszego elektrycznego SUV-a, pojazd – dodał.
System Ride Pilot wejdzie do standardu i oferty Volvo po zakończeniu testów. Od kilku miesięcy na szwedzkich droga sprawdzane jest działanie całości w najróżniejszych warunkach drogowych. Celem jest dokładne sprawdzenie systemu i wyeliminowanie najdrobniejszych nawet błędów, które mogą mieć w ruchu ulicznym katastrofalne konsekwencje dla pasażerów auta i innych użytkowników.
W drugiej połowie roku firma chce rozpocząć testy drogowe w Kalifornii, biorąc pod uwagę warunki klimatyczne i przepisy sprzyjające technologii wykorzystującej jazdę autonomiczną. – Nasze oprogramowanie odgrywa kluczową rolę w wyznaczeniu tego standardu i osiągnięciu celu w postaci wyeliminowania wypadków drogowych, stąd testy ostateczne testy muszą odbywać się w normalnym ruchu ulicznym, by właściwie skonfigurować wszystkie elementy nowej infrastruktury – mówi Ödgärd Anderson, szef Zenseact.
System Ride Pilot pozbawi kierowcę wpływu na to, jak przebiega nasza podróż. Będziemy mogli czas spędzony w samochodzie wykorzystać na pracę, czytanie gazet, czy rozmowę z pasażerami. Ustawiając w nawigacji miejsce docelowe, pojazd sam wybierze drogę, omijając korki i optymalizując czas spędzony w samochodzie. Nadrzędnym celem jest jednak bezpieczeństwo i wyeliminowanie błędów najsłabszego ogniwa w samochodzie, czyli człowieka. To ma w całości wyeliminować wypadki drogowe.