To może być prawdziwa rewolucja dla komunikacji publicznej w małych i średnich polskich miastach. Gniezno, Pułtusk czy Łomża także chcą się przyłączyć do „zielonej rewolucji” w transporcie zbiorowym i wymieniać tabor wożący mieszkańców na zeroemisyjny.
Niestety, dla mniej zamożnych samorządów zakup autobusu elektrycznego czy wodorowego z własnych środków nie jest często możliwy. A przecież każde z takich miast marzy, by i w nim transport był bardziej ekologiczny, a powietrze czystsze. Tutaj pojawia się program „Zielony Transport Publiczny”, który kieruje ogromne środki dla takich właśnie samorządów.
Kraków, Poznań czy Warszawa, to wielkie samorządy, które od lat wymieniają sukcesywnie tabor swoich przewoźników na zeroemisyjny. Z zazdrością patrzą na takie zakupy włodarze i społeczności mniejszych polskich miast. Dla miasta średniej wielkości wydatek 12 mln złotych na zakup 6 autobusów elektrycznych wraz z infrastrukturą do ich ładowania jest trudny do zrealizowania, szczególnie kiedy trzeba budować czy remontować drogi, budować przedszkola lub kanalizacje. Tu potrzebna jest pomoc organów centralnych i tak jest właśnie z programem realizowanym przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW) pn. „Zielony Transport Publiczny”. – To wpłynie na znaczną poprawy funkcjonowania komunikacji zbiorowej i tym samym na komfort życia mieszkańców. Upowszechnienie autobusów zeroemisyjnych na liniach komunikacyjnych polskich miast to jeden ze sposobów na osiągnięcie odczuwalnej przez nas wszystkich poprawy jakości powietrza w kraju – mówi o programie Maciej Chorowski, prezes NFOŚiGW.
Małe i średnie polskie miasta (np. stolice dawniejszych województw), choć borykają się z wieloma problemami i zadaniami, to jednak dzięki pomocy organów centralnych i środków z Krajowego Planu Odbudowy, mogą z powodzeniem modernizować się i rozwijać w kierunku podobnych miast w Europie Zachodniej. – We wszystkich tych miastach występują zarazem pewne ograniczenia i bariery, jak relatywnie wysoki poziom bezrobocia, gorzej rozwinięty transport publiczny i związana z tym utrudniona mobilność, a nawet zjawisko wykluczenia transportowego. Na to nakłada się jeszcze zły stan powietrza i problemy z ograniczaniem smogu i emisji CO2, co ogólnie wpływa niekorzystnie na poziom życia mieszkańców. Inwestowanie przy pomocy dotacji i preferencyjnych pożyczek z NFOŚiGW w nowoczesny, ekologiczny, zeroemisyjny transport publiczny stwarza szansę rozwoju ekonomicznego i poprawy standardu życia – przekonuje Maciej Chorowski, prezes NFOŚiGW. Komunikacja to bowiem swoisty krwiobieg miast, który – jeśli jest dobrze zorganizowany, sprawny, wygodny i zarazem czysty środowiskowo – stanowi nieocenione zasilanie we wszystkich przejawach miejskiego życia. Jeśli bowiem można szybko i komfortowo dotrzeć do pracy, szkoły, domu, na zakupy, czy do lekarza – to niebagatelnie ułatwia to rozwój gospodarczy i społeczny miasta – dodaje.
W pierwszym naborze programu z dofinansowania skorzystało w sumie 31 samorządów i zrzeszeń organizujących transport publiczny w polskich miastach. Dolnośląski Bolesławiec otrzymał z NFOŚiGW: ponad 1,6 mln zł (dotacja) za zakup elektrycznego autobusu wraz ze stacją ładowania. Inny przykład to Grudziądz. To miasto nad Wisłą otrzymało blisko 35,9 mln zł (dotacja) i niemal 14,2 mln zł (pożyczka), które posłużą do zakupu 17 autobusów elektrycznych typu midi. Wrażenie robi także przykład lubelskiego Chełma. Tutaj władze planują inwestować w wodór, stąd zakup 26 autobusów napędzanych energią elektryczną wytworzoną z tego źródła. Dofinansowanie z NFOŚiGW wyniosło ponad 100,4 mln zł (dotacja). Jak widać, to poważne środki stanowiące niemal połowę rocznych budżetów niektórych samorządów.
Obecnie NFOŚiGW prowadzi kolejny etap „Zielonego Transportu Publicznego”, który zapowiada się rekordowo. W tym rozdaniu środków ze swoimi wnioskami zgłosiło się aż 101 samorządów (w tym 69 o bezzwrotną dotację), przede wszystkim od organizatorów komunikacji zbiorowej z miast mniejszych i średnich. Wartość tych nowych wniosków opiewa na kwotę ponad 1,3 mld zł, za które samorządy chcą kupić najnowocześniejsze autobusy elektryczne i wodorowe. To m.in. takie miasta jak Andrychów, Września, Jawor, Gniezno, Łomża, Ełk czy Ustrzyki Dolne. Po weryfikacji wniosków i rozstrzygnięciu naboru, skierowane do kolejnych polskich miast fundusze, pozwolą wykonać im pierwszy i bardzo poważny krok w kierunku zeroemisyjności transportu publicznego.