Mikrosamochodzik C+pod (tak brzmi jego nazwa) mierzy 2,49 m długości, 1,29 m szerokości (szerokość wnętrza to 1.1 m!) i 1,55 m wysokości. Mieści dwie osoby i zakupy, ale niewielkie. Za to do nawracania wystarczy mu 3,9 m. Taka manewrowość przydaje się w miastach, szczególnie tych bardzo zatłoczonych.
Silnik ma moc 9,2 kW i maksymalny moment obrotowy 56 Nm. Maksymalna prędkość samochodu jest ograniczona do 60 km/h. Tak, już czuję wasze rozczarowanie i niemal słyszę śmiech. Weźcie jednak pod uwagę, że to miejskie jeździdełko. W zasadzie więc więcej mu nie potrzeba. W pierwszej chwili też myślałem, że autor informacji się pomylił (zdarza się, pamiętam kiedyś całą grupę hostess przyklejających w tabelkach drukowanych materiałów prasowych poprawne dane jakiegoś modelu chyba Mitsubishi na targach w Paryżu ze dwie dekady temu). Tu jednak o pomyłce nie ma mowy. Samochód waży mniej więcej tyle co „polski maluch”, jeżdżący na przełomie wieków po polskich drogach czyli zależnie od wersji 670 kg lub 690 kg. To częściowo zasługa zastosowania w konstrukcji nadwozia poszycia plastikowych paneli zamiast blach.
Niewielkie baterie (9,06 kWh) zabudowane w podłodze pozwalają na przejechanie 150 km. Ładowanie do pełna z sieci elektrycznej 200 V, czyli podobnej jak u nas zajmuje 5 godzin.
Standardowo montowane są elektroniczne systemy wykrywają inne samochody i pieszych. Jest także układ czujników parkowania, którego informacje przetwarza komputer i zatrzymuje pojazd zanim uderzy w przeszkodę, której nie zauważył kierowca.
Ceny zostały wyznaczone na 1 650 000 jenów i 1 716 000 jenów (zależnie od wersji), czyli ok. 58,8 tys. zł i 61,17 tys. zł. Samochodu nie można jednak kupić. Jest dostępny tylko w leasingu i wynajmie długoterminowym.
Model C+pod to element budowy nowego ekosystemu transportu miejskiego, którego kolejnym ogniwem jest C+walk, niezwykle ciekawy miejski … hmmm … skutero-transporter. O nim w kolejnym tekście.